Niemarnowanie ciepła powinno być tak samo naturalne jak niemarnowanie wody czy prądu. Wydaje się to rozsądne, jednak – jak pokazują badania – większość z nas przegrzewa mieszkania

Wyłączasz światło, gdy wychodzisz z pokoju i zakręcasz kurek, gdy nie korzystasz z wody? To dość oczywiste działania, dzięki którym oszczędzasz na rachunkach i nie marnujesz zasobów planety. Trudniej jest być uważnym, gdy mowa o cieple. Ciepła przecież nie widać, łatwo więc korzystać z niego nieroztropnie. W efekcie, jak pokazują badania, żyjemy w przegrzanych pomieszczeniach. Marnujemy nie tylko ciepło i pieniądze, ale też zasoby naturalne. Możemy to łatwo zmienić.

Nie trzeba marznąć, żeby korzystać z ciepła rozsądniej. Wystarczy zastosować te same metody, które sprawdzają się przy używaniu wody czy prądu – korzystać z ciepła wtedy, kiedy jest ono potrzebne i w takim zakresie, by odczuwać komfort cieplny. Obniżenie temperatury w mieszkaniach ma nie tylko dobry wpływ na zdrowie – co potwierdzają eksperci z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, lecz także pozwala obniżyć nasze rachunki – jeden stopień mniej to oszczędność około 5-8 proc. Nie bez znaczenia jest również fakt, że nie marnując ciepła, dbamy o środowisko. Dlatego warto znaleźć w swoim codziennym życiu sposoby i możliwości na niemarnowanie ciepła.

Zmieniaj nawyki

Nie istnieje jedyna słuszna wartość temperatury w pomieszczeniach. Każdy powinien znaleźć swój poziom komfortu. Na początek wystarczy zacząć od regulowania temperatury w pomieszczeniach, w których przebywamy. W nieużywanym pokoju w zupełności wystarczy temperatura 18 stopni. Pamiętajmy o tym, zanim wyjdziemy z domu czy pracy lub wyjedziemy na dłużej.

Korzystajmy z ciepła tak, jak tego potrzebujemy, jednak bądźmy czujni. Widząc otwarte okna lub drzwi, przez które niepotrzebnie ulatuje ciepło, reagujmy. Pomieszczenia wietrzmy krótko i intensywnie przy przykręconym kaloryferze, by po chwili znów cieszyć się ciepłem w zdrowej atmosferze.

20 stopni? Na zdrowie!

Przekonanie, że bardzo ciepłe mieszkanie jest najlepszym antidotum na zimno i niepogodę za oknem, niestety sprzyja zachorowaniom. Częste zmiany temperatury i wilgotności powietrza obniżają naszą barierę immunologiczną, sprawiając, że jesteśmy bardziej narażeni na infekcje. Nie dbając o mikroklimat w mieszkaniu, otwieramy drogę wszelkim jesienno-zimowym chorobotwórczym drobnoustrojom i patogenom.

– Warstwę ochronną dróg oddechowych stanowi błona śluzowa, która pełni funkcję termoregulacyjną, oczyszczającą oraz ochronną przed zanieczyszczeniami, wirusami czy bakteriami. Błona śluzowa jest szczególnie wrażliwa na poziom wilgotności w pomieszczaniach. Jeśli wilgotność spada poniżej 40%, błona wysycha i dochodzi do zakłóceń jej podstawowych funkcji, co objawia się drapaniem w gardle, katarem, zatkanym nosem, a w rezultacie może prowadzić do zapaleń dróg oddechowych. Optymalnej wilgotności w pomieszczeniu sprzyja obniżenie temperatury – doradza prof. Bolesław Smoliński, kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego oraz Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii WUM.

Każdy inaczej odczuwa komfort cieplny, więc nie chodzi o to, byśmy wszyscy nagle przykręcili kaloryfery, ale żebyśmy używali ogrzewania mądrze. Z badań wynika, że przegrzewamy swoje mieszkania, utrzymując średnią temperaturę na poziomie co najmniej 22 stopni Celsjusza. Najzdrowsza temperatura w mieszkaniu to 20 stopni. Dla takiej temperatury projektowane są instalacje ogrzewające budynki mieszkalne. To także wystarczająca wartość do komfortowego życia. Przy takim poziomie temperatury z jednej strony nie przeziębiasz się, a z drugiej nie przegrzewasz mieszkania. Inaczej odczuwają temperaturę otoczenia osoby starsze, dlatego też do uzyskania komfortu termicznego potrzebują one nieco wyższej temperatury.

Z korzyścią dla środowiska

Dodatkowym argumentem przemawiającym za obniżeniem temperatury w domach jest aspekt środowiskowy. Jeśli wszyscy obniżymy temperaturę, mamy szansę poprawić stan powietrza, jakim na co dzień oddychamy.

Gdyby we wszystkich mieszkaniach w Polsce obniżyć temperaturę o co najmniej 1 stopień, emisja CO2 wynikająca z produkcji ciepła spadłaby o 2 mln ton rocznie, czyli o 10 proc. Do pochłonięcia takiej ilości dwutlenku węgla potrzeba 30 mln drzew – wyliczyli eksperci Politechniki Warszawskiej.

Zmieniajmy się razem dla dobra środowiska, w którym żyjemy i ograniczajmy emisję dwutlenku węgla. Już teraz możemy zmienić nasze nawyki, aby ogrzewać mieszkania, nie świat.

Wejdź na stronę www.20stopni.pl i sprawdź, jak mądrze korzystać z ciepła.